Usta należy pielęgnować przez cały rok, niezależnie, czy aktualnie jest mroźna zima (brrr), czy parne lato. Dziś chcę przedstawić Wam moje 3 ulubione kosmetyki, które ułatwiają moim wargom "przetrwanie" w dobrym stanie.
#1 CARMEX
Jak widać pierwszym kosmetykiem jest CARMEX. Posiadam obie wersje widoczne na powyższym zdjęciu, jednak ta miętowa szczególnie przypadła mi do gustu. Zapach wiśniowego balsamu jest niestety mocno chemiczny, czego zbyt nie lubię. Oba produkty chłodzą usta; ten miętowy trochę mocniej. Oba świetnie nawilżają usta i posiadają filtr spf 15, co jest dodatkowym plusem :)
#2 Bielenda
Drugim produktem, co wcale nie oznacza, że gorszym jest balsam z Bielendy o zapachu waty cukrowej. Nad jego zapachem mogłabym się rozpływać godzinami <3 Co prawda nie wyczuwam tu zbytnio wcześniej wspomnianej waty, lecz coś w rodzaju śmietankowo - karmelowych lodów. Ja nie mam zbyt dużych problemów jeśli chodzi o nawilżenie ust, więc kosmetyk sprawdza mi się idealnie, a przy troszkę grubszej warstwie nadaje lekko różowy kolor.
#3 EOS
Tutaj tak samo posiadam 2 powyższe wersje EOS'ów: Sweet Mint i Honeysuckle Honeydew. Ten pierwszy świetnie chłodzi i pięknie pachnie miętą, natomiast ten drugi ma delikatniejszy zapach, ale również bardzo kuszący. Przypomina mi zapach świeżego melona <3 Zarówno jeden jak i drugi świetnie nawilża i ma organiczny skład. Nie posiadają niestety żadnych filtrów UV :(
Możecie napisać komentarz, czy któryś z balsamów szczególnie was zainteresował :)
Czytaj dalej »
#1 CARMEX
Jak widać pierwszym kosmetykiem jest CARMEX. Posiadam obie wersje widoczne na powyższym zdjęciu, jednak ta miętowa szczególnie przypadła mi do gustu. Zapach wiśniowego balsamu jest niestety mocno chemiczny, czego zbyt nie lubię. Oba produkty chłodzą usta; ten miętowy trochę mocniej. Oba świetnie nawilżają usta i posiadają filtr spf 15, co jest dodatkowym plusem :)
#2 Bielenda
Drugim produktem, co wcale nie oznacza, że gorszym jest balsam z Bielendy o zapachu waty cukrowej. Nad jego zapachem mogłabym się rozpływać godzinami <3 Co prawda nie wyczuwam tu zbytnio wcześniej wspomnianej waty, lecz coś w rodzaju śmietankowo - karmelowych lodów. Ja nie mam zbyt dużych problemów jeśli chodzi o nawilżenie ust, więc kosmetyk sprawdza mi się idealnie, a przy troszkę grubszej warstwie nadaje lekko różowy kolor.
#3 EOS
Tutaj tak samo posiadam 2 powyższe wersje EOS'ów: Sweet Mint i Honeysuckle Honeydew. Ten pierwszy świetnie chłodzi i pięknie pachnie miętą, natomiast ten drugi ma delikatniejszy zapach, ale również bardzo kuszący. Przypomina mi zapach świeżego melona <3 Zarówno jeden jak i drugi świetnie nawilża i ma organiczny skład. Nie posiadają niestety żadnych filtrów UV :(
Możecie napisać komentarz, czy któryś z balsamów szczególnie was zainteresował :)